5 ciekawostek o Microsoft Excel

Excel nosił wcześniej już kilka innych nazw

Excel stanowi dziś standardowe rozwiązanie z zakresu tworzenia, edycji i przeglądania arkuszy danych. Zanim program trafił jednak do pakietu biurowego Office i stał się najważniejszym produktem w swoim segmencie, to walczył o palmę pierwszeństwa ze słynnym Lotusem 1-2-3. Multiplan, bo tak dawniej nazywał się Excel, był stopniowo rozwijany, zwłaszcza w okolicach 1985 roku, kiedy trafił na komputery z systemem Macintosh. Oprogramowanie firmy Microsoft stało się domyślnym rozwiązaniem na rynku dopiero wówczas, gdy gigant z Redmond postanowił wypuścić arkusz w wersji przeznaczonej dla użytkowników Windowsa.

Zanim Microsoft zdecydował się na nazwę, która funkcjonuje do dzisiaj, to rozważał wiele innych propozycji, takich jak m.in. Mr. Spreadsheet czy Master Plan. Zarząd uznał jednak, że Excel najlepiej oddaje zarówno charakter oprogramowania, jak i jego techniczną doskonałość (z ang. excellence).
 

Excel potrafi mówić

Zadaniem nowoczesnych programów jest zapewnienie jak największego wsparcia swoim użytkownikom. W przypadku Excela nie jest to jednak wyłącznie opcja automatycznego podpowiadania złożonych formułek, ale także rodzaj cyfrowego lektora, który może być szczególnie przydatny dla osób, które mają problemy ze wzrokiem. Wspomniane udogodnienie jest mało znane, ponieważ zostało dość skrzętnie ukryte w opcjach programu.

Jak dostać się do opcji czytania tekstu z wybranego zakresu? Na początku musimy znaleźć małą strzałeczkę zlokalizowaną na pasku narzędzi Szybki dostęp (czyli u samej góry ekranu) – po jej naciśnięciu rozwija się lista, z której wybieramy Więcej poleceń…, a następnie Polecenia. W nowym okienku pojawią się nam wszystkie dodatkowe funkcjonalności – jedną z nich jest właśnie opcja Czytaj komórki. Po jej zaznaczeniu oraz zaakceptowaniu zmian na pasku narzędzi pojawi się nowa ikonka. Z jej pomocą możemy poprosić program, aby przeczytał zaznaczony przez nas fragment arkusza.
 

Easter eggi dla fanów gier komputerowych

Część starszych graczy z pewnością zna klasycznego Dooma wydanego w 1993 roku. Ta strzelanka szybko stała się ogólnoświatowym hitem, który do dziś ma rzeszę wiernych fanów. Popularność produkcji nie umknęła również uwadze programistów, którzy pracowali nad Excelem – właśnie dlatego w wydaniu programu z 1995 roku znajdziemy ukrytą mini-grę inspirowaną kultowym shooterem. W The Hall of Tortured Souls, bo tak nazywa się easter egg, znajdziemy podobizny oraz nazwiska deweloperów.

Nie był to jednak jedyny gamingowy pomysł ze strony Microsoftu. Podobny smaczek mogliśmy znaleźć w późniejszym wydaniu Excela, a konkretniej tego z Office 97. W tej wersji programu został ukryty symulator lotu (z kolei w Wordzie zakamuflowano pinballa). W pakiecie Office 2000 użytkownicy Excela oraz usługi Office Web Components  mogli uzyskać dostęp do jeszcze jednej nieskomplikowanej gry – była to trójwymiarowa wyścigówka o nazwie „Dev Hunter”.
 

Cyfrowe płótno

Z pomocą Excela możemy nie tylko dokonywać skomplikowanych obliczeń, ale także przedstawiać rozległe bazy danych z pomocą przejrzystych wykresów, tabel czy diagramów. Aby było to możliwe, program został wyposażony w dość złożony zestaw narzędzi, które umożliwiają rysowanie oraz tworzenie obiektów graficznych. Jak nietrudno się domyślić, wspomniane możliwości nie zawsze są wykorzystywane zgodnie z intencjami twórców, czego najlepszym przykładem jest 80-letni Tatsuo Horiuchi.

Japończyk od zawsze pragnął tworzyć własne obrazy, jednak brakowało mu umiejętności manualnych – właśnie dlatego rozpoczął poszukiwania odpowiedniego programu. Ponad 20 lat temu natrafił na Excel i uznał, że aplikacja oferuje na tyle dużo opcji, że nada się do tego celu idealnie. Po kilkunastu latach praktyki Horiuchi opanował program do takiego stopnia, że jego prace praktycznie nie różnią się od tych, które można stworzyć w profesjonalnym oprogramowaniu graficznym.
 

Excel jako narzędzie dla producentów muzycznych?

Nietypowe zastosowanie Excela nie kończy się jednak wyłącznie na rysowaniu krajobrazów. Udowodnił to Dylan Tallchief, który w arkuszu kalkulacyjnym Excel z pakietu Microsoft Office stworzył w pełni funkcjonalny … automat perkusyjny. Dzieło youtubera może co prawda nie wydawać się zbyt przyjazne dla niewtajemniczonych użytkowników, jednak swoją funkcjonalnością nie odbiega zbyt mocno od możliwości oferowanych przez profesjonalne programy do tworzenia muzyki.

Tallchief poszedł jednak o krok dalej i w środowisku Excela stworzył również cały DAW, czyli rozbudowany program do edycji dźwięku. xlStudio, bo tak nazywa się niecodzienne dzieło tego autora, pozwala nie tylko układać perkusję i instrumentalia, ale także zaaranżować poszczególne elementy w pełnoprawny utwór muzyczny.